W niedzielne przedpołudnie postanowiłam wybrać się na Kopiec Kraka. Drapię się z rowerem na górę, drapię, a na górze niespodzianka - czegoś mi brakuje... w oczy kole spora dziura i świeża ziemia dookoła. Dedukcja podpowiada, że ktoś, w nocy z soboty na niedzielę, musiał mieć sporo wolnego czasu i samozaparcia, bo wykopał słup triangulacyjny:
i co się okazało, zrzucił go na dół (na południową stronę):
Straż miejska o sprawie już wie i "ma być ona załatwiona"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz