niedziela, 4 listopada 2012

... bestiariuszowo-słowiańsko

Mamy taki trochę Dziadowski okres (żadnych dwuznaczności :P), więc może warto przypomnieć sobie w co wierzyli nasi przodkowie...

Czy spotkaliście kiedyś Tęsknicę, Wodnika (czyli mnie :P), Południcę (podobno na UJ :P) albo Wąpierza? Jeśli nie, zachęcam do sięgnięcia po Bestiariusz Słowiański, w którym w porządku alfabetycznym zebrane zostały (w postaci tekstu i obrazków)  stwory występujące w słowiańskich baśniach, podaniach i legendach. Jeśli spotkaliście, któreś z wymienionych wyżej stworów, też zachęcam do zajrzenia do książki, by porównać wrażenia, a na pewno nie spotkaliście wszystkich opisanych bestyjek.


Jestem ciekawa czy/na ile Wasze wyobrażenia stworów, o których już słyszeliście, pokrywają się z wyobraźnią autorów - Pawła Zycha i Witolda Vargasa.



Bestiariusz zawiera również spis książek poruszających temat baśni i wierzeń słowiańskich, po które aż trudno nie sięgnąć. Z tego, co pamiętam, szczególnie polecane przez jednego z autorów jest W kręgu upiorów i wilkołaków B. Baranowskiego. Moja przygoda ze słowiańskimi stworami, zaczęła się na większą skalę dzięki Andrzejowi Sapkowskiemu, więc może i do cyklu Wiedźmińskiego warto zajrzeć...

A tutaj również spis alfabetyczny słowiańskich bestii. 

Jakby ktoś chciał spotkać w Krakowie, któreś ze słowiańskich stworów, wymienianych w książce to rusałki kuszą młodzieńców w Sukiennicach i tutaj, smok zieje ogniem po wysłaniu smsa w wiadomym miejscu, a najbliższy Skarbnik chyba w Wieliczce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz