środa, 23 stycznia 2013

... grottgerowo-powstaniowo

Nie wiem czy też tak macie, ale jak myślę Artur Grottger, to widzę kobietę w ciemnej sukni przypinającą kotylion pochylonemu mężczyźnie

A ponieważ jesteśmy ciągle w okresie okołopowstańczym, chciałabym wszystkich zachęcić do obejrzenia wystawy plenerowej przy Pałacu Sztuki na Plantach zorganizowanej przez Muzeum Narodowe w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. W tym momencie prezentowane są tam reprodukcje cyklu Warszawa (co 2 tygodnie do 30 marca, pojawiać ma się inny cykl). 



Sam Grottger, teraz delikatnie przysypany śniegiem, spogląda spokojnie na swoje rysunki, z rewelacyjnego (chyba mojego ulubionego na Plantach) pomnika dłuta Wacława Szymanowskiego (tego od Chopina z warszawskich Łazienek). Na co dzień, artysta malarz patrzy na Pałac Sztuki, który udało się zbudować na działce zakupionej właśnie ze sprzedaży cyklu Lituania jego autorstwa. Jak to się wszystko ładnie wiąże i zazębia, nieprawdaż? 

No i już na koniec, gdybyście byli kiedyś w siostrzanym (patrząc okiem nieboszczki Austrii, jak to mówią niektórzy) Lwowie i zajrzeli na Cmentarz Łyczakowski, to możecie odwiedzić Artura Grottgera (ładny, odnowiony nagrobek). 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz