Gdy byłam mała lubiłam odwiedzać z rodzicami Gmach Główny Muzeum Narodowego. To właśnie tam, po raz pierwszy spotkałam się z bardzo charakterystycznymi dziełami Jonasza Sterna. Pamiętam, że były to chyba jedyne obrazy w całym muzeum, których się bałam - do tej pory pamiętaj krwisto czerwoną farbę pokrywającą kostki zwierzęce. Po jakimś czasie usłyszałam historię życia-śmierci i znowu życia Jonasza Sterna i wtedy wszystko zrozumiałam, a na prace artysty zaczęłam patrzeć już nie ze strachem ale ze smutkiem.
![]() |
Jonasz Stern, Tablica czerwona - koszmar mego dzieciństwa w MN |
Natomiast będąc w okołozadusznym czasie na Cmentarzu Rakowickim w Alei Zasłużonych natknęłam się na nagrobek w kształcie macewy. Moje pierwsze skojarzenie z Jonaszem Sternem, okazało się być poprawne - artysta jest pochowany właśnie tam, w tym ważnym dla Krakowa miejscu.
Więcej info o Jonaszu Sternie tutaj.
Piszę o tym dlatego, że w oddziale MHK Fabryka Emalia Oskara Schindlera od 8 listopada oglądać można wystawę Ocaleni z Holocaustu. Jonasz Stern, Erna Rosenstein, Artur Nacht-Samborski, na której dowiedzieć się można więcej o tytułowych artystach, którzy przeżyli zagładę podczas II WŚ oraz o ich sztuce. Ja wybiorę się na tę wystawę przede wszystkim na osobę Jonasza Sterna, ale może dla kogoś z Was magnesem będą pozostali artyści.
Więcej info o wystawie tutaj.
Jeśli chodzi o sztukę, to dzisiaj o godz. 18.oo na Lipowej zorganizowany zostanie panel dyskusyjny pt. Co to jest sztuka Holocaustu?
Więcej info o debacie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz